poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 3.

- Chodź jeszcze tutaj - blondynka krzyknęła wchodząc do sklepu, a ja zaśmiałam się podążając za nią.
- Nogi mnie bolą - jęknęłam, a ta przewróciła oczami.
- Nie rób tak.
- Będę - zaśmiała się biorąc do ręki wieszak z sukienką.
- Ładna?
- Pasuje do twoich niebieskich oczu - Uśmiechnęłam się.
- Idź do przymierz.
Carol popędziła do przymierzalni zostawiając mi swoje całe zakupy. Po dziesięciu minutach wyszła z niej zadowolona.
- Ojej.. Jak ślicznie - Popatrzyłam na nią z góry na dół.
- Brać? - Uśmiechnęła się oglądając się w lustrze. Kiwnęłam twierdząco głową.

- Powiesz mi.. Co z Niallem? - Blondynka nagle zapytała.
Zrobiłam dziwną minę i zmarszczyłam brwi.
- Co? - Udawałam, że nie wiem o co chodzi.
- Wiem, że ci się podoba - Uśmiechnęła się, a ja się zaczerwieniłam.
Klasnęła w dłonie i cicho zapiszczała.
- Wiedziałam! - Przytuliła mnie.
- On też na pewno cię bardzo lubi.. Widziałam jak na Ciebie patrzy.
- Cicho bądź - Śmiałam się uderzając w jej ramię.
Syknęła lekko i złapała się za bark  po czym znowu roześmiała.
- Muszę iść Carol. Mama mi napisała, że wychodzi i mam się zająć kuzynem.
- Dobra, pa - Cmoknęła mnie w polik, a ja szybkim krokiem zmierzałam ku wyjściu z galerii.
Biegłam szybko by autobus mi nie odjechał. W pewnym momencie wpadłam na kogoś, przez co upadłam na ziemie. Otwarłam oczy i zobaczyłam blondyna.
- Nic Ci nie jest? - Zapytał zmartwiony.
- N-nie.. Przepraszam śpieszę się na autobus, Niall - Mruknęłam wstając z ziemi.
- Odwiozę cię - Złapał mnie za rękę.
- Dziękuję - Przytuliłam się do niego.
- Ale pośpieszmy się..

- Co robiłeś w galerii? - Zapytałam w czasie jazdy.
- Miałem coś załatwić, ale już nie ważne. Później to zrobię - Uśmiechnął się lekko, patrząc na drogę.
- Jesteśmy..
Samochód stanął, a ja odpięłam pasy.
- Pamiętasz o jutrze? -Zapytał, gdy już miałam wysiadać.
- Pewnie - Cmoknęłam do w polik.
- Dziękuję, że mnie podwiozłeś.
- Nie ma sprawy, Nicki - Puścił mi oczko. Zaśmiałam się i wyszłam z samochodu.

- Masz ochotę wejść? - Wpadłam na pomysł i zapytałam.
- Jeśli to nie problem - Wysiadł z auta i razem ze mną wszedł do domu.
- Jestem mamo! - Krzyknęłam ściągając mój sweter.
- Mamy gościa..
- Nicole, muszę wyjść. Będę po dwudziestej - Powiedziała wchodząc do holu.
- Witaj Niall.
- Dzień dobry Pani Gilbert - Skinął głową, a ja domyśliłam się, że się podlizuje.
Przewróciłam oczami, co zauważył.
- No co? - Zachichotał.
- Nic - Pryknęłam zabawnie.
- Wejdź..
Usiadłam na kanapie, a koło mnie blondyn. Po chwili do salonu wbiegł pięcioletni chłopczyk. Zaśmiałam się i wstałam by się z nim przywitać.
- Hej młody! - Uniosłam go sadząc sobie na prawym biodrze.
- To jest Niall. Niall to jest Ben.
- Cześć Ben - Pomachał mu Niall.
- Cześć Niall - Chłopczyk wstydził się i schował twarz w moje włosy.
Zachichotałam i odłożyłam go na ziemię.

- Masz ochotę pobawić się w berka? - Zapytałam kucając na przeciwko niego.
- Niall też chętnie się pobawi, prawda?
- Pewnie skinął głową
- Mogę gonić.
- Uciekajmy! - Krzyknęłam razem z chłopczykiem i jak poparzeni wbiegliśmy z pokoju w kierując się na górę. Za nami biegł radośnie Niall. Krzyknęłam, gdy prawie mnie złapał i o mało co nie wywaliłam się na schodach. Ben dawno był przede mną, a Niall doganiał mnie. Po chwili byłam już w objęciach chłopaka. Przytulał mnie od tyłu i śmiał się donośnie.

- Mam cię! Gonisz! - Puścił mnie i zaczął biec przed siebie.
Westchnęłam i ruszyłam za śmiejącymi się chłopakami.

Położyłam się w łóżku i westchnęłam głośno.
- Jestem zmęczona.. Dobrze, że Ben już śpi - Przymknęłam oczy.
- Mogę położyć się obok ciebie? - Zapytał.
- Chyba, że nie chcesz..
- Wskakuj - Poklepałam miejsce obok siebie. Zadowolony blondyn położył się za mną i objął mnie jedną ręką w pasie. Uśmiechnęłam się do siebie przymykając lekko oczy. Na chwilę przysnęłam, a gdy się obudziłam chłopak robił palcem wokół mojego pępka małe kółeczka. Jego delikatny dotyk lekko łaskotał, ale powodował motyle w brzuchu.
- Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie, Niall - Szepnęłam cicho.
Automatycznie blondyn oderwał ode mnie rękę.
- Przepraszam, ale powinienem - Speszył się, a ja ponownie przeciągnęłam jego rękę.
- Powinieneś, to przyjemne - Odwrócił wzrok na niego i uśmiechnęłam się.
- Bardzo przyjemne..
Ponownie przyłożyłam jego rękę do mojego tułowia. Ja moją drugą ręką dotknęłam jego dłoni i splątałam nasze palce.
- Ty też jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie - Powiedział i musnął mój policzek.
- Szkoda, że przyjacielem - Szepnęłam bezgłośnie, ale chłopak coś usłyszał i pochylił się nade mną.
- Mówiłaś coś? - Zapytał patrząc mi w oczy.
- Nie, Niall - Skłamałam i ścisnęłam mocniej jego rękę. Zamknęłam oczy i znów zatonęłam w śnie.

Gdy się obudziłam chłopaka nie było przy mnie. Pewnie poszedł do domu, gdy zasnęłam.
Wstałam z łóżka i rozsunęłam zasłonki, tak aby słońce wpadało do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu auto Niall'a stało pod moim domem. Zdziwiona zbiegłam na dół i zobaczyłam chłopaka bawiącego się z Ben'em.
- O popatrz, Nicole wstała - Blondyn uśmiechnął się do mnie wesoło.

- Co Ty tu robisz? - Zapytałam opierając się o furtynę drzwi.
- Twoja mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że wróci dzisiaj.. Za pół godziny - Spojrzał na zegarek.
- Ty już spałaś, więc nie chciałem Cię budzić, a potem Ben przyszedł i powiedział, że miał koszmar. Poszedłem do niego, a później uznałem, że zostanę - Tłumaczył.
- Przepraszam, powinienem jechać do domu.

- Dziękuję, Niall - Uśmiechnęłam się ciepło, a ten przytulił mnie.
- Niall zrobił śniadanie! - Mały brunet odezwał się, bawiąc się zabawkami.
Spojrzałam na blondyna. Zachichotał widząc moją minę. 

- Dziękuję - Powiedziałam.
- A nagroda? - Zapytał poruszając zabawnie brwiami. Wybuchłam śmiechem i chciałam pocałować go w polik, ale pokręcił przecząco głową. Pokazał palcem na swoje usta. Lekko musnęłam jego wargi, a ten szczęśliwy przeciągnął mnie od siebie i przytulił.
- Jesteś za niska.
- Co? - Odczepiłam się od chłopaka.
- Dostanę garba - Zaśmiał się.
- Jesteś zbyt niska.
- Wiesz co?! - Zaśmiałam się z wyrzutem i odepchnęłam od siebie blondyna.
- Ja Cię tu całuję i przytulam, a Ty marudzisz!
- Ale mogę mieć garba - Zaśmiał się.
- A może ja nie chcę? - Zapytałam krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Nie denerwuj się - Znów mnie przytulił, śmiejąc się.
- Grr.. - Warknęłam zabawnie.
- Idę coś zjeść..

No i jak?? Miałam długą, bardzo długą przerwę w pisaniu, więc mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodoba:):)
Liczę na dużo KOMENTARZY