poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 2.

Otwarłam moje zaspane powieki i spojrzałam w okno. Jak zwykle ulewa. Wstałam z łóżka spoglądając na ekran mojego telefonu. Dwa nieodebrane połączenia od Caroline i wiadomość od Niall'a. Szybko otwarłam pocztę.
" Chciałem zadzwonić, ale domyślałem się, że możesz spać. Spotkajmy się u mnie o 11 u mnie. Będę czekał xx "
Uśmiechnęłam się i po chwili pisałam odpowiedź.
" Już nie mogę się doczekać xx "
Odłożyłam telefon i spojrzałam na zegar - 10:30. Westchnęłam i poszłam się ubrać. Szybko zrobiłam lekki makijaż i uczesałam włosy. Chwyciłam parasol i wyszłam z domu wcześniej go zamykając.

Biegłam ile sił w nogach by się nie spóźnić o kolejne dziesięć minut. Moje trampki były całe mokre razem z połową spodni. Westchnęłam, ale już po chwili byłam pod domem chłopaka. Wbiegłam za furtkę i zapukałam do drzwi. Otworzył mi Mulat.
- To ty pewnie jesteś Nicole? - Zapytał uśmiechając się.
Pokiwałam głową, a ten wpuścił mnie do środka. Rozebrałam brudne trampki i odłożyłam parasolkę. Mulat ciągle stał przy mnie i obserwował. Przyznam trochę mnie to skrępowało.
- Jestem brudna? - Zapytałam rozbawiona.
- Nie, nie.. Przepraszam - Zaśmiał się - Wchodź do salonu.
Niepewnie weszłam do pomieszczenia, gdzie siedzieli chłopacy. Pokiwałam im rękom stojąc w progu. Blondyn, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i wstał by mnie przytulić.
- Przepraszam, obudziłam się za późno - Zachichotałam, a blondyn obdarzył mnie ciepłym uśmiechem.
- To jest Zayn , Harry, Liam i Louis - Pokazał po kolei od Mulata, aż po szatyna.
- Cześć - Uśmiechnęłam się lekko niezadowolona, ponieważ myślałam, że będziemy sami.
- Coś się stało? - Zapytał obejmując mnie ramieniem. Pokręciłam przecząco głową patrząc na swoje stopy. Niall westchnął i wziął mnie za rękę prowadząc do kuchni.
- Powiesz mi?
- Niall nic mi nie jest - Mówiłam patrząc na niego.
- Nicole - Podwyższył głos - Nie dam ci spokoju, jeśli mi nie powiesz.
- Nie rozumiesz, że wszystko jest okej? Nic. Mi. Nie. Je.. - Chłopak przerwał mi cmoknięciem w usta.
Spoliczkowałam go i ze łzami w oczach założyłam buty, po czym wybiegłam z domu. Chłopak pobiegł za mną wołając moje imię. Odwróciłam się mało co nie wpadając na blondyna.
- Przepraszam - Wyszeptał przytulając mnie - Myślałem, że..
- Nie myśl.. - Przerwałam mu w połowie zdania - Boję się, Niall..
- Nie jestem jak tamten. Nie rozumiesz? Ja chcę cię chronić, a nie krzywdzić. Nigdy bym nie zrobił takiego czegoś - Mówił otulając mnie kurtką.
- Jesteś wspaniałą osobą. Wyjątkową.
- Wracajmy - Mruknęłam pod nosem, a ten złapał mnie za rękę.
- Masz mocnego prawego sierpowego - Chłopak zaśmiał się cicho.
- Przepraszam - Zaczerwieniłam się.

Wszyscy siedzieliśmy w ciszy patrząc się na siebie. Niall co chwilę zerkał na mnie i uśmiechał się.
- Może coś porobimy? - Harry przerwał milczenie.
- Prawda czy wyzwanie? - Louis spojrzał na wszystkich z lekkim uśmiechem. Zgodziliśmy się, a blondyn zniknął za furtyną drzwi y poszukać jakiejś butelki. Usiedliśmy w kręgu, a po chwili chłopak do nas dołączył.

- Harry, zacznij - Liam podał mu butelkę, a on zakręcił ją tak, że zatrzymała się przy blondynie.
- Hmm.. Zadanie czy pytanie?
- Zadanie - Uśmiechnął się.
- Pocałuj Nicole - Powiedział pewnie, a ja spuściłam wzrok. Niall zauważył to i objął mnie ramieniem.
- Nie - Odezwał się do loczka.
- Zrób - Rozkazał. Ja wstałam szybko.
- Nicole poczekaj - Chłopak złapał mnie za rękę - Daj mi jakieś inne zadanie..
- To jest jeden buziak w usta. Nie histeryzuj - Przewrócił oczami.
- On ma rację Niall. To tylko buziak - Powiedziała te słowa z lekkim zawahaniem. Zrozumiałam, że nie mogę się bać każdego chłopaka. Ufam Niall'owi.
Blondyn zrobił pytającą minę, a ja uśmiechnęłam się. Wstał i cmoknął mnie w usta.
- Możemy porozmawiać? - Zapytał szepcząc mi do ucha. Kiwnęłam głową i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni.
- Nie.. Nie, boisz się? Przecież..
- Niall - Westchnęłam przerywając mu - Ufam ci. Nie mogę bać się każdego chłopaka jaki istnieje.
- Ufasz mi? - Lekko się uśmiechnął - Na prawdę?
- Tak - Przytuliłam go - Muszę iść.
- Przyjdziesz jutro? Jestem sam - Zapytał patrząc na mnie.
- Idę do Caroline.. Spotkajmy się w sobotę, dobrze?  - Chłopak westchnął.
- Mam próbę.. Może wpadniesz? - Uśmiechnęłam się co miało oznaczać zgodę.
- Już nie mogę się doczekać..
- Pa - Cmoknęłam go w policzek po czym ponownie weszłam do salonu i pożegnałam się z chłopakami.

- Halo? - Przyłożyłam słuchawkę do ucha.
- Niki? Czemu nie dzwoniłaś? - Usłyszałam melodyjny głos mojej przyjaciółki.
- Ymm.. Przepraszam.. Nie było mnie w domu - Tłumaczyłam się.
- Pójdziemy jutro do kina? - Zapytała - I później na zakupy?
- Pewnie - Mruknęłam - W sobotę chcę cie gdzieś zabrać.
- Gdzie? - Zapytała.
- Niespodzianka - Zaśmiałam się - Muszę kończyć. Pa.
- Pa - Odłożyłam telefon i opadłam na łóżko.

To już drugi dzień odkąd znam Niall'a. Coś mnie ciągnie do niego. Jest przystojny, nie da się ukryć, ale to nie o to chodzi. On mnie rozumie, chce chronić, ma wyjątkowy charakter. Jest podobny do mnie. A gdyby spojrzeć na te niebieskie oczy... Jakbym nurkowała z otwartymi oczami na środku oceanu. Mogę tylko marzyć. Dopiero co go poznałam, a już się zakochałam? Nie możliwe, nie. Gdy przytula mnie czuję ciepło i pełno motyli w brzuchu. Dlaczego? Nie odpowiem na to pytanie. To jest niewytłumaczalne, aż głupie, żeby zakochać się w supergwiazdorze, którego zna się dwa dni, nikt nie zaprzeczy.

- " Impossible
Impossible
Impossible
Impossible.. " - Zaśpiewałam kawałek piosenki cichym głosem.
- Co jest niemożliwe? - Usłyszałam głos za sobą. Wzdrygnęłam się prawie spadając z łóżka.
Blondyn zaśmiał się głośno.
- To co jest takie niemożliwe?
- Jak długo tu jesteś? - Zapytałam podejrzliwie - I kto cie tu wpuścił?
- Też się cieszę, że cię widzę. A poza tym pierwszy zadałem pytanie - Usiadł na skraju łóżka.
- To, że poznałam kogoś takiego jak ty - Uśmiechnęłam się. Chłopak otulił mnie swoim ramieniem.
- Twoja mama. Jestem tu odkąd zaczęłaś śpiewać - Odpowiedział na moje dwa poprzednie pytania - Ładnie śpiewasz.
- Nie.. - Uśmiechnęłam się czerwieniąc.
- Masz ochotę na spacer? Już się trochę rozpogodziło - Zaproponował.
- Przepraszam, Niall. Nie dam rady - Zaczęłam - Muszę.. Posprzątać i chcę posiedzieć sama.
Muszę pomyśleć.
- Nad czym? - Zmarszczył brwi.
- Nad pewną sprawą. Przepraszam - Spuściłam wzrok, a ten pocałował mnie w czoło.
- Spotkajmy się w sobotę - Pomachał mi wychodząc z pokoju - Przyjadę po ciebie.
- Mogę wziąć Carol?
- Pewnie - Uśmiechnął się - O dziesiątej pod twoim domem. Pa!
- Pa - Powiedziałam znów kładąc się do łóżka.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ : )


5 komentarzy:

  1. Meega. Czekam na next z niecierpliwością.:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest drugi rozdział a oni zachowują się już jak para. Beznadziejne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest naprawdę dobrze, jasne, mogłabyś poczekać z tym "związkiem" ale to przecież ty jesteś autorką i to jak piszesz to tylko Twoja sprawa :) Ogólnie blog mógłby podchodzić pod tragedie nastolatków ( co tak bardzo kocham!) "Niki" jest tak bardzo urocza, że aż by się chciało ją udusić, po za tym jest strasznie drażliwa i nerwowa, a te wszystkie wymienione cechy dodają jej realizmu. W końcu co to za postać, która nie wzbudza żadnych emocji w czytelniku? Rozdział 6/10
    http://chantersen.blogspot.com/2014/03/ii-tragizm-natury_14.html#comment-form <--- Jak możesz to zerknij, zależy mi na każdej krytyce, nawet tej nie uzasadnionej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetne nie mogę się doczekać następnego rożdziału

    OdpowiedzUsuń