poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 3.

- Chodź jeszcze tutaj - blondynka krzyknęła wchodząc do sklepu, a ja zaśmiałam się podążając za nią.
- Nogi mnie bolą - jęknęłam, a ta przewróciła oczami.
- Nie rób tak.
- Będę - zaśmiała się biorąc do ręki wieszak z sukienką.
- Ładna?
- Pasuje do twoich niebieskich oczu - Uśmiechnęłam się.
- Idź do przymierz.
Carol popędziła do przymierzalni zostawiając mi swoje całe zakupy. Po dziesięciu minutach wyszła z niej zadowolona.
- Ojej.. Jak ślicznie - Popatrzyłam na nią z góry na dół.
- Brać? - Uśmiechnęła się oglądając się w lustrze. Kiwnęłam twierdząco głową.

- Powiesz mi.. Co z Niallem? - Blondynka nagle zapytała.
Zrobiłam dziwną minę i zmarszczyłam brwi.
- Co? - Udawałam, że nie wiem o co chodzi.
- Wiem, że ci się podoba - Uśmiechnęła się, a ja się zaczerwieniłam.
Klasnęła w dłonie i cicho zapiszczała.
- Wiedziałam! - Przytuliła mnie.
- On też na pewno cię bardzo lubi.. Widziałam jak na Ciebie patrzy.
- Cicho bądź - Śmiałam się uderzając w jej ramię.
Syknęła lekko i złapała się za bark  po czym znowu roześmiała.
- Muszę iść Carol. Mama mi napisała, że wychodzi i mam się zająć kuzynem.
- Dobra, pa - Cmoknęła mnie w polik, a ja szybkim krokiem zmierzałam ku wyjściu z galerii.
Biegłam szybko by autobus mi nie odjechał. W pewnym momencie wpadłam na kogoś, przez co upadłam na ziemie. Otwarłam oczy i zobaczyłam blondyna.
- Nic Ci nie jest? - Zapytał zmartwiony.
- N-nie.. Przepraszam śpieszę się na autobus, Niall - Mruknęłam wstając z ziemi.
- Odwiozę cię - Złapał mnie za rękę.
- Dziękuję - Przytuliłam się do niego.
- Ale pośpieszmy się..

- Co robiłeś w galerii? - Zapytałam w czasie jazdy.
- Miałem coś załatwić, ale już nie ważne. Później to zrobię - Uśmiechnął się lekko, patrząc na drogę.
- Jesteśmy..
Samochód stanął, a ja odpięłam pasy.
- Pamiętasz o jutrze? -Zapytał, gdy już miałam wysiadać.
- Pewnie - Cmoknęłam do w polik.
- Dziękuję, że mnie podwiozłeś.
- Nie ma sprawy, Nicki - Puścił mi oczko. Zaśmiałam się i wyszłam z samochodu.

- Masz ochotę wejść? - Wpadłam na pomysł i zapytałam.
- Jeśli to nie problem - Wysiadł z auta i razem ze mną wszedł do domu.
- Jestem mamo! - Krzyknęłam ściągając mój sweter.
- Mamy gościa..
- Nicole, muszę wyjść. Będę po dwudziestej - Powiedziała wchodząc do holu.
- Witaj Niall.
- Dzień dobry Pani Gilbert - Skinął głową, a ja domyśliłam się, że się podlizuje.
Przewróciłam oczami, co zauważył.
- No co? - Zachichotał.
- Nic - Pryknęłam zabawnie.
- Wejdź..
Usiadłam na kanapie, a koło mnie blondyn. Po chwili do salonu wbiegł pięcioletni chłopczyk. Zaśmiałam się i wstałam by się z nim przywitać.
- Hej młody! - Uniosłam go sadząc sobie na prawym biodrze.
- To jest Niall. Niall to jest Ben.
- Cześć Ben - Pomachał mu Niall.
- Cześć Niall - Chłopczyk wstydził się i schował twarz w moje włosy.
Zachichotałam i odłożyłam go na ziemię.

- Masz ochotę pobawić się w berka? - Zapytałam kucając na przeciwko niego.
- Niall też chętnie się pobawi, prawda?
- Pewnie skinął głową
- Mogę gonić.
- Uciekajmy! - Krzyknęłam razem z chłopczykiem i jak poparzeni wbiegliśmy z pokoju w kierując się na górę. Za nami biegł radośnie Niall. Krzyknęłam, gdy prawie mnie złapał i o mało co nie wywaliłam się na schodach. Ben dawno był przede mną, a Niall doganiał mnie. Po chwili byłam już w objęciach chłopaka. Przytulał mnie od tyłu i śmiał się donośnie.

- Mam cię! Gonisz! - Puścił mnie i zaczął biec przed siebie.
Westchnęłam i ruszyłam za śmiejącymi się chłopakami.

Położyłam się w łóżku i westchnęłam głośno.
- Jestem zmęczona.. Dobrze, że Ben już śpi - Przymknęłam oczy.
- Mogę położyć się obok ciebie? - Zapytał.
- Chyba, że nie chcesz..
- Wskakuj - Poklepałam miejsce obok siebie. Zadowolony blondyn położył się za mną i objął mnie jedną ręką w pasie. Uśmiechnęłam się do siebie przymykając lekko oczy. Na chwilę przysnęłam, a gdy się obudziłam chłopak robił palcem wokół mojego pępka małe kółeczka. Jego delikatny dotyk lekko łaskotał, ale powodował motyle w brzuchu.
- Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie, Niall - Szepnęłam cicho.
Automatycznie blondyn oderwał ode mnie rękę.
- Przepraszam, ale powinienem - Speszył się, a ja ponownie przeciągnęłam jego rękę.
- Powinieneś, to przyjemne - Odwrócił wzrok na niego i uśmiechnęłam się.
- Bardzo przyjemne..
Ponownie przyłożyłam jego rękę do mojego tułowia. Ja moją drugą ręką dotknęłam jego dłoni i splątałam nasze palce.
- Ty też jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie - Powiedział i musnął mój policzek.
- Szkoda, że przyjacielem - Szepnęłam bezgłośnie, ale chłopak coś usłyszał i pochylił się nade mną.
- Mówiłaś coś? - Zapytał patrząc mi w oczy.
- Nie, Niall - Skłamałam i ścisnęłam mocniej jego rękę. Zamknęłam oczy i znów zatonęłam w śnie.

Gdy się obudziłam chłopaka nie było przy mnie. Pewnie poszedł do domu, gdy zasnęłam.
Wstałam z łóżka i rozsunęłam zasłonki, tak aby słońce wpadało do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu auto Niall'a stało pod moim domem. Zdziwiona zbiegłam na dół i zobaczyłam chłopaka bawiącego się z Ben'em.
- O popatrz, Nicole wstała - Blondyn uśmiechnął się do mnie wesoło.

- Co Ty tu robisz? - Zapytałam opierając się o furtynę drzwi.
- Twoja mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że wróci dzisiaj.. Za pół godziny - Spojrzał na zegarek.
- Ty już spałaś, więc nie chciałem Cię budzić, a potem Ben przyszedł i powiedział, że miał koszmar. Poszedłem do niego, a później uznałem, że zostanę - Tłumaczył.
- Przepraszam, powinienem jechać do domu.

- Dziękuję, Niall - Uśmiechnęłam się ciepło, a ten przytulił mnie.
- Niall zrobił śniadanie! - Mały brunet odezwał się, bawiąc się zabawkami.
Spojrzałam na blondyna. Zachichotał widząc moją minę. 

- Dziękuję - Powiedziałam.
- A nagroda? - Zapytał poruszając zabawnie brwiami. Wybuchłam śmiechem i chciałam pocałować go w polik, ale pokręcił przecząco głową. Pokazał palcem na swoje usta. Lekko musnęłam jego wargi, a ten szczęśliwy przeciągnął mnie od siebie i przytulił.
- Jesteś za niska.
- Co? - Odczepiłam się od chłopaka.
- Dostanę garba - Zaśmiał się.
- Jesteś zbyt niska.
- Wiesz co?! - Zaśmiałam się z wyrzutem i odepchnęłam od siebie blondyna.
- Ja Cię tu całuję i przytulam, a Ty marudzisz!
- Ale mogę mieć garba - Zaśmiał się.
- A może ja nie chcę? - Zapytałam krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Nie denerwuj się - Znów mnie przytulił, śmiejąc się.
- Grr.. - Warknęłam zabawnie.
- Idę coś zjeść..

No i jak?? Miałam długą, bardzo długą przerwę w pisaniu, więc mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodoba:):)
Liczę na dużo KOMENTARZY




poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 2.

Otwarłam moje zaspane powieki i spojrzałam w okno. Jak zwykle ulewa. Wstałam z łóżka spoglądając na ekran mojego telefonu. Dwa nieodebrane połączenia od Caroline i wiadomość od Niall'a. Szybko otwarłam pocztę.
" Chciałem zadzwonić, ale domyślałem się, że możesz spać. Spotkajmy się u mnie o 11 u mnie. Będę czekał xx "
Uśmiechnęłam się i po chwili pisałam odpowiedź.
" Już nie mogę się doczekać xx "
Odłożyłam telefon i spojrzałam na zegar - 10:30. Westchnęłam i poszłam się ubrać. Szybko zrobiłam lekki makijaż i uczesałam włosy. Chwyciłam parasol i wyszłam z domu wcześniej go zamykając.

Biegłam ile sił w nogach by się nie spóźnić o kolejne dziesięć minut. Moje trampki były całe mokre razem z połową spodni. Westchnęłam, ale już po chwili byłam pod domem chłopaka. Wbiegłam za furtkę i zapukałam do drzwi. Otworzył mi Mulat.
- To ty pewnie jesteś Nicole? - Zapytał uśmiechając się.
Pokiwałam głową, a ten wpuścił mnie do środka. Rozebrałam brudne trampki i odłożyłam parasolkę. Mulat ciągle stał przy mnie i obserwował. Przyznam trochę mnie to skrępowało.
- Jestem brudna? - Zapytałam rozbawiona.
- Nie, nie.. Przepraszam - Zaśmiał się - Wchodź do salonu.
Niepewnie weszłam do pomieszczenia, gdzie siedzieli chłopacy. Pokiwałam im rękom stojąc w progu. Blondyn, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i wstał by mnie przytulić.
- Przepraszam, obudziłam się za późno - Zachichotałam, a blondyn obdarzył mnie ciepłym uśmiechem.
- To jest Zayn , Harry, Liam i Louis - Pokazał po kolei od Mulata, aż po szatyna.
- Cześć - Uśmiechnęłam się lekko niezadowolona, ponieważ myślałam, że będziemy sami.
- Coś się stało? - Zapytał obejmując mnie ramieniem. Pokręciłam przecząco głową patrząc na swoje stopy. Niall westchnął i wziął mnie za rękę prowadząc do kuchni.
- Powiesz mi?
- Niall nic mi nie jest - Mówiłam patrząc na niego.
- Nicole - Podwyższył głos - Nie dam ci spokoju, jeśli mi nie powiesz.
- Nie rozumiesz, że wszystko jest okej? Nic. Mi. Nie. Je.. - Chłopak przerwał mi cmoknięciem w usta.
Spoliczkowałam go i ze łzami w oczach założyłam buty, po czym wybiegłam z domu. Chłopak pobiegł za mną wołając moje imię. Odwróciłam się mało co nie wpadając na blondyna.
- Przepraszam - Wyszeptał przytulając mnie - Myślałem, że..
- Nie myśl.. - Przerwałam mu w połowie zdania - Boję się, Niall..
- Nie jestem jak tamten. Nie rozumiesz? Ja chcę cię chronić, a nie krzywdzić. Nigdy bym nie zrobił takiego czegoś - Mówił otulając mnie kurtką.
- Jesteś wspaniałą osobą. Wyjątkową.
- Wracajmy - Mruknęłam pod nosem, a ten złapał mnie za rękę.
- Masz mocnego prawego sierpowego - Chłopak zaśmiał się cicho.
- Przepraszam - Zaczerwieniłam się.

Wszyscy siedzieliśmy w ciszy patrząc się na siebie. Niall co chwilę zerkał na mnie i uśmiechał się.
- Może coś porobimy? - Harry przerwał milczenie.
- Prawda czy wyzwanie? - Louis spojrzał na wszystkich z lekkim uśmiechem. Zgodziliśmy się, a blondyn zniknął za furtyną drzwi y poszukać jakiejś butelki. Usiedliśmy w kręgu, a po chwili chłopak do nas dołączył.

- Harry, zacznij - Liam podał mu butelkę, a on zakręcił ją tak, że zatrzymała się przy blondynie.
- Hmm.. Zadanie czy pytanie?
- Zadanie - Uśmiechnął się.
- Pocałuj Nicole - Powiedział pewnie, a ja spuściłam wzrok. Niall zauważył to i objął mnie ramieniem.
- Nie - Odezwał się do loczka.
- Zrób - Rozkazał. Ja wstałam szybko.
- Nicole poczekaj - Chłopak złapał mnie za rękę - Daj mi jakieś inne zadanie..
- To jest jeden buziak w usta. Nie histeryzuj - Przewrócił oczami.
- On ma rację Niall. To tylko buziak - Powiedziała te słowa z lekkim zawahaniem. Zrozumiałam, że nie mogę się bać każdego chłopaka. Ufam Niall'owi.
Blondyn zrobił pytającą minę, a ja uśmiechnęłam się. Wstał i cmoknął mnie w usta.
- Możemy porozmawiać? - Zapytał szepcząc mi do ucha. Kiwnęłam głową i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni.
- Nie.. Nie, boisz się? Przecież..
- Niall - Westchnęłam przerywając mu - Ufam ci. Nie mogę bać się każdego chłopaka jaki istnieje.
- Ufasz mi? - Lekko się uśmiechnął - Na prawdę?
- Tak - Przytuliłam go - Muszę iść.
- Przyjdziesz jutro? Jestem sam - Zapytał patrząc na mnie.
- Idę do Caroline.. Spotkajmy się w sobotę, dobrze?  - Chłopak westchnął.
- Mam próbę.. Może wpadniesz? - Uśmiechnęłam się co miało oznaczać zgodę.
- Już nie mogę się doczekać..
- Pa - Cmoknęłam go w policzek po czym ponownie weszłam do salonu i pożegnałam się z chłopakami.

- Halo? - Przyłożyłam słuchawkę do ucha.
- Niki? Czemu nie dzwoniłaś? - Usłyszałam melodyjny głos mojej przyjaciółki.
- Ymm.. Przepraszam.. Nie było mnie w domu - Tłumaczyłam się.
- Pójdziemy jutro do kina? - Zapytała - I później na zakupy?
- Pewnie - Mruknęłam - W sobotę chcę cie gdzieś zabrać.
- Gdzie? - Zapytała.
- Niespodzianka - Zaśmiałam się - Muszę kończyć. Pa.
- Pa - Odłożyłam telefon i opadłam na łóżko.

To już drugi dzień odkąd znam Niall'a. Coś mnie ciągnie do niego. Jest przystojny, nie da się ukryć, ale to nie o to chodzi. On mnie rozumie, chce chronić, ma wyjątkowy charakter. Jest podobny do mnie. A gdyby spojrzeć na te niebieskie oczy... Jakbym nurkowała z otwartymi oczami na środku oceanu. Mogę tylko marzyć. Dopiero co go poznałam, a już się zakochałam? Nie możliwe, nie. Gdy przytula mnie czuję ciepło i pełno motyli w brzuchu. Dlaczego? Nie odpowiem na to pytanie. To jest niewytłumaczalne, aż głupie, żeby zakochać się w supergwiazdorze, którego zna się dwa dni, nikt nie zaprzeczy.

- " Impossible
Impossible
Impossible
Impossible.. " - Zaśpiewałam kawałek piosenki cichym głosem.
- Co jest niemożliwe? - Usłyszałam głos za sobą. Wzdrygnęłam się prawie spadając z łóżka.
Blondyn zaśmiał się głośno.
- To co jest takie niemożliwe?
- Jak długo tu jesteś? - Zapytałam podejrzliwie - I kto cie tu wpuścił?
- Też się cieszę, że cię widzę. A poza tym pierwszy zadałem pytanie - Usiadł na skraju łóżka.
- To, że poznałam kogoś takiego jak ty - Uśmiechnęłam się. Chłopak otulił mnie swoim ramieniem.
- Twoja mama. Jestem tu odkąd zaczęłaś śpiewać - Odpowiedział na moje dwa poprzednie pytania - Ładnie śpiewasz.
- Nie.. - Uśmiechnęłam się czerwieniąc.
- Masz ochotę na spacer? Już się trochę rozpogodziło - Zaproponował.
- Przepraszam, Niall. Nie dam rady - Zaczęłam - Muszę.. Posprzątać i chcę posiedzieć sama.
Muszę pomyśleć.
- Nad czym? - Zmarszczył brwi.
- Nad pewną sprawą. Przepraszam - Spuściłam wzrok, a ten pocałował mnie w czoło.
- Spotkajmy się w sobotę - Pomachał mi wychodząc z pokoju - Przyjadę po ciebie.
- Mogę wziąć Carol?
- Pewnie - Uśmiechnął się - O dziesiątej pod twoim domem. Pa!
- Pa - Powiedziałam znów kładąc się do łóżka.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ : )


poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 1.

Siedzieliśmy na tej ławce dość długo, gdy nagle blondyn przerwał niezręczną ciszę.
- Może przeniesiemy się do mnie? Jest tu dość zimno - Powiedział patrząc na mnie.
- Praktycznie się nie znamy - Popatrzyłam na niego.
- Wiem, ale widzę jak trzęsiesz się z zimna. Nie pozwolę ci tu zostać - Powiedział i złapał mnie za rękę.
- No dobrze, ale nie na długo - Złapałam jego dłoń. Była zimna, lecz bardzo delikatna.
Szliśmy wzdłuż ulic. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Od dłuższego czasu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.. Prawdziwy uśmiech.
- To tutaj - Powiedział pokazując na wielki biały dom.
- Tutaj mieszkasz? - Zapytałam ze zdumieniem.
- Tak, wchodź - Otworzył mi drzwi i kazał wejść.
Weszłam przez próg i stanęłam w długim holu.
- Chodźmy na górę - Powiedział kierując dłonią na schody.
Szłam za nim czując jego męskie perfumy. Weszłam do pomieszczenia. Ten pokój wyglądał jak mój, ale inne meble. Z zaciekawieniem obejrzałam na ściany.
- Jest taki jak mój. Ciemny, zwyczajny - Lekko uśmiechnęłam się.
- Nie chciałem czegoś nadzwyczajnego. Wystarczy mi tylko pokój gdzie mogę być sam - Podszedł do okna.
Poczułam lekki ucisk w ręce i mokrą ciecz. Wykorzystując sytuację kiedy był odwrócony, podwinęłam rękaw żakietu i obejrzałam rękę.
- Cholera! - Szepnęłam zła, gdy zobaczyłam czerwony bandaż. Ten usłyszał to i odwrócił się, a ja w ostatnim momencie schowałam dłoń za plecy.
- Coś się stało? - Zapytał podchodząc do mnie.
- Nie - Wycedziłam przez zęby. Pokręcił głową i pociągnął za moją obolałą rękę.
- Zostaw!
- Mmm. Przyniosę bandaż i wodę - Powiedział spokojnie wychodząc z pokoju.
- Zostań.
Usiadłam na łóżko ściągając marynarkę. Krzyczałam w duchu, dlaczego akurat teraz musiało się to stać. W tym momencie do pokoju wszedł blondyn z miską wody i bandażem.
Przewróciłam oczami.
- Nie denerwuj się - Mruknął kucając przede mną i ściągając brudny materiał z mojego nadgarstka.
- Będę! - Krzyknęłam wyrywając się - Zostaw mnie!
- Cholera! Poczekaj wiem co robię - Warknął trzymając mnie. Po chwili uległam, wiedząc, że ucieczka nic nie da. Chłopak opatrzył mi rękę i bez słowa wyszedł z pokoju. Po moim policzku spłynęła łza.
Zdenerwowana zeszłam na dół wciągając na siebie swój żakiet. Wybiegłam z domu kierując się na najbliższy przystanek.
Obcasem stukałam o ziemię czekając na autobus, gdy nagle usłyszałam wołania.
Odwróciłam się i ujrzałam Niall'a biegnącego do mnie. Przeklnęłam pod nosem.
- Niki - Odwróciłam się do chłopaka, niepewnie podszedł do mnie i chwycił za ramiona. Ja zdenerwowana wyrwałam się mu.
- Nie dotykaj mnie - Wysyczałam przez zęby. Ten odsunął się ode mnie.
- Dlaczego..
- Nie dotykaj mnie - Przerwałam mu.
- Po prostu tego nie rób, a teraz chcę wrócić do domu.
- Odwiozę cię. Autem - Szepnął niepewnie.
- N-nie. Nie chcę - Dukałam przez łzy. Chłopak przytulił mnie, ale ponownie wyrwałam się i zaczęłam uciekać.
- Proszę poczekaj, nic ci nie zrobię - Krzyczał biegnąc za mną. Ja zmęczona oparłam się o murowaną ścianę, ciężko oddychając. Po chwili dotarł do mnie Niall.
- Zaufaj mi. Nic ci nie zrobię.
- A skąd to mogę wiedzieć?! - Krzyknęłam łkając - Tamten chłopak też tak mówił!
- Proszę - Chwycił moje palce - Obiecuję.
Zrobiłam to. Wpadłam mu w ramiona głośno płacząc. Irlandczyk przycisnął mnie do siebie i pocałował w czoło. Łzy wpływały mi do buzi, a krople po makijażu rozmazywały się po całej twarzy.
- Cii - Szepnął próbując mnie uspokoić. Spojrzałam na niego, a po chwili puściłam chłopaka.
- Chodźmy.


Ponownie znalazłam się w pokoju chłopaka. Zdjęłam żakiet i usiadłam na łóżku po turecku. Usiadł na przeciwko mnie i chwycił za okaleczoną dłoń.
- Mogę? - Zapytał, a ja pokiwałam głową.
Położył moją prawą tak, że wewnętrzna strona była u góry. Podciągnął rękaw bluzy. W taki sam sposób ułożył swoją dłoń, jak i moją.
Na nadgarstku widniał taki sam bandaż, jaki ja mam. Spojrzałam mu w oczy, a ten zrobił grymas na twarzy.
- Dlacz..
- Kiedyś się dowiesz, obiecuję - Przerwał mi.
- Ale teraz za wcześnie.
- Rozumiem - Powiedziałam speszona. W pokoju nastała niezręczna cisza. Wpatrywałam się na jego nadgarstek ze skupieniem.
- Wiem co ci się stało - Powiedział półszeptem, a ja podniosłam wzrok na jego twarz.
- Przykro mi.
- Wszyscy tak mówią. Wszystkim jest przykro. Ale nikt nic nie wie, nie wie jak to jest.
- Rozumiem cię.
- Nie rozumiesz. Nie wiesz jak to jest być w ciąży z obcym facetem! Nie wiesz jak to jest jak się poroni. Nie wiesz - Mówiłam przez łzy.
- Przepraszam - Przytulił mnie.
- Nie powinienem tego mówić.


- Powiedz mi.. Czy ty jesteś ten słynny Niall Horan? - Zapytałam siedząc na przeciwko niego.
- A jednak mnie znasz - Powiedział bawiąc się swoimi palcami.
- Słyszałam kiedyś o tobie, ale nie znam twojej muzyki. Przepraszam, ale słucham innego gatunku. Tłumaczyłam.
- Rozumiem - Uśmiechnął się lekko.
- Ale skoro nie znam.. To może mi coś zademonstrujesz? - Uniosłam kącik ust patrząc mu w oczy. Ten wstał z łóżka i podszedł do ściany po wisząca tam gitarę. Po chwili siedział już przy mnie i stroił instrument.
- Wybierz numer od jeden do dwanaście - Mówił brzdąkając strunami.
- Sześć - Powiedziałam spokojnie.
- Torn - Uśmiechnął się po czym zaczął grać melodię.
- " I thought I saw a girl brought to life,
She was warm, she came around, like she was dignified,
She showed me what it was to cry,
I couldn't be that girl, I adored.
You don't seem to know, seem to care, what your heart is for,
But I don't know her anymore.

There's nothing left I used to cry,
My conversetion has run dry,
That's what's goin' on,
Nothing's fine. I'm torn..
I'm all out of faith,
This is how I feel,
I'm cold and I'm shamed,

Lying naked on the floor.
Illusion never changed,
Into something real,
I'm wide awake and I can see the perfect sky is torn,
You're a little late, I'm already torn..

I'm already torn.. " - Zakończył piosenkę ze smutną miną. W moich oczach pojawiły się łzy.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopaka.
- Jesteś niesamowity - Chłopak objął mnie ramieniem.
- Po prostu niesamowita piosenka. Tylko tyle - Szepnął mi do ucha.
- Ty jesteś niesamowity - Powiedziałam patrząc na niego. Chłopak spojrzał mi w oczy i tak staliśmy w bezruchu dłuższy czas. W końcu opamiętałam się.
- Ymm.. Muszę już iść, późno się zrobiło.
- Odprowadzić cię? - Zapytał odwieszając gitarę na swoje miejsce.
- Może od..
- Odprowadź - Przerwałam mu, bo wiedziałam co chce powiedzieć.
- Chodźmy - Ponownie objął mnie ramieniem i razem wyszliśmy z domu. Uśmiechnęłam się do siebie w duchu.

Doszliśmy pod mój dom. Już piątą minutę stoimy naprzeciwko siebie patrząc sobie w oczy.
- Wejdziesz? Rodzice wrócą na pewno w nocy - Zaproponowałam, ponieważ było strasznie zimno.
- Nie, będę już wracał - Mówił patrząc na czubki swoich butów.
- Zadzwoń jak będziesz już w domu - Musnęłam ustami jego policzek, a on uśmiechnął się czerwieniąc. Zachichotałam i włożyłam mu do ręki papierek z ciągiem cyfr.
- Dobranoc Nicole - Szepnął odchodząc w przeciwną stronę.
- Dobranoc - Odpowiedziałam, gdy nie zostało po nim śladu.

Czy to przypadek? Los? Dwoje podobnych ludzi spotyka się przypadkiem. Rozmawiają o problemach, chociaż prawie się nie znają. W końcu jedna z nich czuje, że ktoś jest dla niego wyjątkowy. Ale jak? Jak można po jednym dniu sądzić, że ta osoba jest wspaniała, wyjątkowa?
Prawie nic o niej nie wie, a już myśli, że ktoś komu może zaufać. Jak to możliwe?

Leżę na łóżku w piżamie, czekając na telefon od chłopaka. Patrze się w wyświetlacz z niecierpliwością. Po chwili zaczynam go mocno ściskać tak, że moje ręce stają się czerwone.
W końcu. Zadzwonił. Po chwili odebrałam i przyłożyłam słuchawkę do ucha.

- Czekałam na telefon - Szepnęłam.
- A ja biegłem do domu, by jak najszybciej cię usłyszeć - Chłopak lekko zaśmiał się.
- Dotarłeś do domu? - Zapytałam po chwili.
- Leżę na łóżku. Błoga cisza - Mówił cicho.
- Dałabym wszystko, żeby mieć taką na co dzień - Uśmiechnęłam się do siebie.
- Spotkamy się jutro? - Zmienił temat.
- Pewnie - Mruknęłam.
- Zadzwonię jutro. Dobranoc.
- Pa - Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na nocny stolik. Przykryłam się grubą kołdrą przymykając oczy.

Długi rozdział wiem, ale mam nadzieję, że się podoba : )
PROSZĘ O KOMENTARZE. Starałam się : (



wtorek, 21 stycznia 2014

Prolog

Mówią, że życie jest piękne.
Kto tak mówi? Ludzie mający wszystko. Kochającą rodzinę, przyjaciół, chłopaka, psa, pieniądze..
A ja? Ja mam nadzianych rodziców i jedną przyjaciółkę.

Zrobiłam kolejne cięcie, tym razem wzdłuż mojej ręki. Ciepła krew spływała po niej kapiąc na mój biały dywan. Wyrzuciłam żyletkę za siebie i tą samą rękom starłam łzy lejące się z moich oczu. Od pewnego czasu okaleczanie się sprawia mi dziwną przyjemność. Z każdym nacięciem chcę więcej i więcej. Jestem uzależniona? Możliwe.

Wstałam z ziemi i pobiegłam do łazienki by umyć i obandażować krwawiącą rękę. Gdy już to zrobiłam spojrzałam w lustro. Opuszkami palców dotknęłam mego odbicia, lekko uśmiechając się.
- Będzie dobrze, zobaczysz - Szepnęłam i opuściłam pomieszczenie.
- Nicole? Jesteś tu? - Usłyszałam głos matki.
- Nie wchodź tu! - Krzyknęłam, a po chwili ona znalazła się koło mnie.
- Znowu piłaś? - Zapytała zdenerwowana.
- Zostaw mnie w spokoju! - Podeszłam do okna.
- Jeszcze raz, a..
- A co? - Powiedziałam przerywając jej.
- Nicole wracaj tu! - Krzyknęła matka, widząc jak wychodzę z pokoju.
- Dajcie wy mi wszyscy spokój! - Wyszłam trzaskając drzwiami.
Biegłam wzdłuż wielkiego parku, nie patrząc na nic. Nagle wpadałam na kogoś.
- Przepraszam - Powiedziałam, nie obracając się za siebie.
Usiadłam na pobliskiej ławce. Łzy leciały po polikach. Co chwile je ścierałam, gdy zauważyłam jak ktoś się do mnie przysiada.
- Hej, przepraszam. Wpadłaś na mnie i chyba coś ci wyleciało - Powiedział nieznajomy podając mi jakiś zeszyt.
- Dziękuję - Powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Coś się stało? - Zapytał.
- Nie - Powiedziałam wrogo.
- Przepraszam nie powinienem pytać - Zawstydzony wstał.
Chciał już odejść, gdy w ostatniej chwili wreszcie odważyłam się coś powiedzieć.
- Nie, przepraszaj. Może się przysiądziesz? - Powiedziałam patrząc na niego.
- Jestem Niall - Powiedział przy czym uśmiechnął się szczerze.
- Nicole - Odwzajemniłam uśmiech.

Taki se krótki.. Ale Następne będą dłuższe
W końcu to prolog, jest krótki :)
Proszę komentujcie.



piątek, 17 stycznia 2014

Bohaterowie!


Nicole ( Niki ) - brunetka o wspaniałej urodzie. Jest irytująca jednak dla przyjaciół próbuje być miła. Od dwóch lat ma problemy ze szkołą, przez co ją wyrzucili. Tnie się, pije alkohol i pali.













Caroline ( Carol ) - Blondynka o także nieziemskiej urodzie. Ta jest małym przeciwieństwem Nicole. Jest miła, ale umie dać w kość. Dla swojej przyjaciółki zrobi wszystko. Spożywa alkohol.













Niall Horan - Wszyscy uważają go za
uśmiechniętego i zabawnego chłopaka. Jednak ma problemy z okalaczaniem się i alkoholem. Śpiewa w zespole One Direction 















POZOSTALI :
One Direction
Mama - Lucy'a Gilbert
Tata - John Gilbert i inni.

Biorę się za prolog :)






czwartek, 16 stycznia 2014

Początek..

Zaczynam nową przygodę tym razem z Niallerem! Mój ostatni blog był o Harry'm, ale potrzebowałam zmian, dlatego go usunęłam i postanowiłam stworzyć całkiem nowego, bloga oczywiście. Rozdziały będę dodawać co tydzień : ) Czyli co poniedziałek. Jeżeli macie jakieś pytania to tutaj macie mojego twitter'a i aska.
Twitter - https://twitter.com/JesicaKoodziej
Ask.fm - http://ask.fm/Jesica1999K

Tak, więc biorę się za prolog :)